Gdy po raz pierwszy odwiedziłem Rzeczkę zostałem zaskoczony jej urokiem. Przyroda, góry, górki i przełęcze są bardzo podobne do tych, które znałem z lat dzieciństwa, gdzie rodzice zabierali mnie na weekendowe wycieczki. Jednak nie zachwyt przyrodą odegrał tutaj znaczącą rolę lecz ludzie. Historia, atmosfera i klimat tworzą mieszankę, do której chce się wracać.
Od kliku lat zabierałem się do próby (chociaż częściowego) przybliżenia historii naszego ośrodka. Jest o czym pisać.

Niewiele osób wie, (nie wliczam tutaj osób trwale, emocjonalnie i historycznie związanych z naszym ośrodkiem) że nasz stok narciarski trwale zapisał się na kartach historii polskiej myśli techniczno-śnieżnej.

Brało w tym przedsięwzięciu wiele osób. Pomimo ustrojowych i finansowych niedogodności, ludzie mający pasję, nie biorących realnie otaczającej rzeczywistości, brnęli przez zaspy wszelkich przeciwności. Mówimy tutaj o pierwszej połowie lat osiemdziesiątych tuż po stanie wojennym. Gdzie wszystko było racjonowane, nawet przyjemności. A tu kilkoro zapaleńców postanowiło naśnieżać górkę, by mogli wcześniej rozpocząć i później zakończyć kolejny sezon narciarski i pojeździć na nartach kilka tygodni dłużej. Z perspektywy czasu nie wiem co było trudniejsze. Wynaleźć sposób naśnieżania czy przekonać „władze” o słuszności „koncepcji”, albo też pozyskać środki na realizację tegoż projektu.

cdn.